HOME | DD
Published: 2010-09-04 17:56:16 +0000 UTC; Views: 360; Favourites: 1; Downloads: 0
Redirect to original
Description
PsycheInspirowane „Narcyzem" Zbigniewa Herberta
Spośród wszystkich wizerunków Psyche, jakie pozostawili nam artyści, najbliższy prawdzie jest ten najmniej doceniany. Klasyczna aż do bólu wizja Gerarda, z przerażająco kiczowatym motylem nad głowami bohaterów prezentuje jednak niezwykle trafny wizerunek boga i jego ukochanej. Oto Eros obejmuje Psyche gestem jakim dotykamy starej, a przy tym niezwykle cennej porcelany. Z lękiem graniczącym wręcz z przerażeniem, a jednocześnie niezdrową fascynacją. Tymczasem Psyche pozostaje jak owa porcelana – zastygła w bezruchu, piękna lecz zimna. I tylko w jej spojrzeniu widać jakieś uczucia. Myliłby się jednak ten kto, nie znając dzieła, spodziewałby się ujrzeć w spojrzeniu kobiety miłość. Psyche się boi. Czego? Żeby odpowiedzieć na to pytanie sięgnijmy do jej przeszłości.
Jedyna córka, króla jakiegoś dawno zapomnianego państwa, byłaby pewnie szczęśliwą – dzięki swej wrodzonej wrażliwości i dobroci – istotą. Wyszłaby za mąż z miłości, za księcia z sąsiedztwa bądź autochtonicznego arystokratę. Jednak z wyroków boskich, przez artystów zwanymi fatum, a przez głupców przypadkiem, jej los potoczył się zupełnie inaczej. Oto na scenę wkracza Wielki Świat w osobie młodego greckiego ambasadora, życiowego nieudacznika (bo tylko takich zsyła się na dwory nic nie znaczących królików), szukającego winnych swojej klęski w całym universum z wyłączeniem, rzecz jasna, własnej nikczemnej osoby. Gdyby ów człowiek (Historia szczęśliwa zmazała jego imię ze swych annałów) żył dziś, byłby zapewne jedną z licznych podróbek Kurta Cobaina czy Jima Morisona – pozbawionych zarówna talentu jak i odwagi usunięcia się ze świata żywych, jakie cechowały jego idoli. Z pewnością zakończyłby swój marny żywot pośród szarego blokowiska jakiegoś wielkiego miasta.
Tutaj jednak los zaczyna mu wreszcie sprzyjać. Piękna Psyche staje się dla niego wyzwaniem. Ambasador nie próbuje jej zdobyć, chce tylko - zniszczyć coś pięknego. Zabiera się więc do dzieła z całą stanowczością. Mimo swej szpetnej fizjonomii (szczurze oczka, rzadkie i wieczne tłuste włosy, plebejski nos) udaje mu się zawładnąć duszą Psyche. Dziewczyna traktuje go jak przyjaciela i powiernika swych sekretów. Ambasador wzbudza w niej niezdrowe ambicje, sprytnie zaniżając jednocześnie poczucie wartości księżniczki. Przeciwnie do Pigmaliona, tworzy kobietą smutną, zalęknioną, niepewną. Wtedy interweniują bogowie.
Wraz z promieniem jesiennego słońca do sali wkracza Eros. Ma obudzić w Psyche dawno zapomniane uczucie miłości. Dzień jest ciepły, jasny, w kolorze wyblakłej sepii. Ambasador siedzi w sali tronowej w ręku trzyma owoc cytryny. Psyche obok niego, ze zwieszoną głową. Słysząc kroki unosi głowę. Oślepiona światłem nie widzi twarzy boga. Ambasador raz jeden w życiu zdaje sobie sprawę z powagi chwili. Staje pomiędzy Psyche a Erosem. Widok jego wulgarnego oblicza niszczy to co mogło się wydarzyć.
Apulejusz był dobrym pisarzem – co znaczy znał gusta publiki. Postawił na szczęśliwe choć nieprawdopodobne zakończenie (któż bowiem słyszał o pięknej śmiertelniczce zaakceptowanej przez olimpijskich maczo i ich puste kobiety?) i wygrał. To jego wersja jest dziś uznawana za kanoniczną. Gerard również był dobry w swoim fachu. Wybrał jedno z nielicznych spotkań boga i kobiety. Miał jednak odrobinę więcej przyzwoitości od Apulejusza. Przemalował pierwotną wersję dzieła, na której księżniczka z miłością patrzyła w stronę ukochanego. Pokazał Psyche zalęknioną, wiecznie niepewną. Po chwili usta kobiety wykrzywią się w grymasie złości. Nie odwracając się rzuci bogu kąśliwą uwagę.
Porcelanowa figurka pęka w rękach. Nawet sklejona, nie odzyska dawnego uroku. Z palców trzymającego kapie krew.
Nikt nie uwierzy jeśli powie mu się, że Psyche dość szybko porzuciła Erosa. Zwyciężył jad zaszczepiony przez Greka - nie wierząc w swe szczęście, chorobliwie zazdrosna, każde słowo zakochanego boga brała za obrazę. Wreszcie wyszła za ambasadora, ten zaś po rychłej śmierci teścia pozbył się młodej żony, zsyłając ją do pustelni na jednej z greckich wysp. Do królestwa sprowadził zaś wynalazek swej pierwszej ojczyzny – demokrację, w osobach kilku setek ateńskich hoplitów. Za otrzymaną nagrodę, kupił niewielką winnicę i dom z widokiem na morze, gdzie po wielu spokojnych latach dokonał żywota, ponoć udławiwszy się sokiem jednego z południowych owoców. Psyche przeżyła go o kilka lat. Umarła złorzecząc bogom, a jej duszę zabrano na Pola Asfaltowe. Tam po łyku wody z Lete, będzie się błąkać szargana zimnym wiatrem, nieświadoma nawet tego co utraciła.
Dalsze dzieje Erosa to już inna historia. Pozostawmy go więc w chwili gdy wchodzi do pałacu. Najprzychylniejsza z Mojr szepce mu do ucha ostrzeżenie. Przez moment Eros waha się. Chce wyjść, skrzywić się, wycedzić szyderstwo. Odrzuca jednak ową myśl. Robi krok w przód.
Cała wieczność przed nim...