SkunkyArt | RoseNutt — SC: RELATIONSHIP MEME- 2 lazy 2 do this correctly

Lu- może to popierdoleniec, ale nie jest taki zły. Nie ufamy sobie i się nie kumplujemy a szkoda, bo może byśmy się jakoś dogadali i byłoby cacy.

Pierrot- lubię tą małpę. Może i jest zboczony, ale czasem można się od niego dowiedzieć ciekawych rzeczy.

Soika- nie znam go za dobrze, ale wydaje się być spoko, nawet jak ma nieźle naryte w swojej bani. Black bro.

Margot- blondi ze swoim demonem, oh pannica wielka i potężna, co sama siły nie ma i musi się wysługiwać facetami. Nie przepadam za nią ale ujdzie, bo tak to męczy Angelo, dobrze mu tak. Poza tym ciekawe ma myśli. Szkoda tylko, że ten jej demon wykończy ją prędzej czy później.

Teddy- uroczy wampir, ma słabość do Białasa Wally'ego. Uroczo by razem wyglądali, niech tylko on zacznie jakoś flirtować z nim. Poza tym to jest spoko, ale tak samo jak reszta osób mnie nie lubi, szkoda trochę.

Roza- nie mówi za wiele, ale sporo myśli. Pod tą warstwą lodu kryje się całkiem miła osoba, tylko ciężko się do niej dostać, może kiedyś uda się mi sprawić, że szczerze by się uśmiechnęła i byśmy gadały bez problemów.

Dinka- mam co do niej mieszane uczucia- jest prawie jak przyjaciółka, jestem nią zauroczona ale nadal nie chcę jej pokazać prawdziwej siebie, jeszcze nie. Jest zbyt podatna na facetów i nieco dramatyzuje, ale może dzięki temu bardziej się do niej zbliżę i poznam jej wszystkie słabości i dobre strony. Może kiedyś się mi przyda wiedza o jej sekrecikach.

Jax- ooh yas Daddy. Taka trochę kupa mięcha co leci na wszystkie panny, ale nie jest zły. Niby prosty z niego człowiek, swoje przeżył i swoje wie, chociaż utrata rąsi chyba poprzestawiała mu co nieco we łbie. Nie ufam mu, choć jest jedynym facetem, o którym mogę szczerze mówić, że go lubię.

Nell- słodka, niewinna istotka. Za rzadko wychodzi, ale kto chciałby siedzieć z takimi pojebami jak my...

Angle- z początku go nawet lubiłam, wydawał się być miłym człowieczkiem z rozwaloną psychiką przez wojnę. Nawet nauczył mnie strzelać, za co jestem mu wdzięczna! Ale po tym, co zdarzyło się w jego celi, mam ochotę oglądać jego męczarnie, chcę, by cierpiał. A mógł dać mi tą waloną poduchę i miałby spokój ode mnie. Mam nadzieję, że nie będzie chciał ode mnie niczego podejrzanego, bo przecież jestem mu winna przysługę, ehhh...

Wally- weeaboo, ale tak tragiczny nie jest, wbrew pozorom myśli. O dziwo go lubię, tylko muszę go nauczyć o wyższości kazoo albo zaproponować jakiś duet. Kazoo + ukulele to byłoby coś pięknego. No i powinien wreszcie zagadać z Teddy'm, bo ich relacja przypomina mi slow-burn fanfick'a który nie był odświeżany od jakiegoś czasu.

Jack- kolejny człowieczek ze swoim demonem, nie znam go, tylko z 2 czy 3 razy gadaliśmy. Przeczucie mi mówi, że to dwulicowa gnida, ale pewnie mogę się mylić

Hans- gorąca panna. Nieźle grzeje i mnie przytuliła, chwała jej za to. Chciałabym więcej z nią pogadać, bo tak to zwykle nie słucham jej myśli i nie mam na nią sposobu.

Ilya- dwulicowy nie ma co, ale i tak go lubię, bo mnie przytulił. Bywa agresywny, ale to przez tych debili, co chcą z niego zrobić pieska rodzinnego, szkoda mi go. Nie muszę się martwić o to, że mnie zje, przecież psomwilkołakom szkodzi czekolada, nie?

Peter- gnida. Obstawiam, że jest bardziej chory ode mnie, przecież gada z cieniem który wcale nie myśli i pewnie zmyśla wszystkie jego słowa, bo chce uwagi od innych. Gdyby nie był jebanym rasistą i nie pocałował Dinki to może bym go polubiła, ale tak to nie ma na to szans.

Shea- przypomina mi siebie, co nie jest dobre, jednak starm się ją tolerować, może mnie kiedyś polubi czy coś.

Marquise- dopiero co ją poznałam, ale wydaje się być ciekawą osobą. Niepotrzebnie się chwaliła byciem z mafii, do tego jej słabością jest jej córcia. Może to wykorzystam, albo nie, bo jeszcze przestanie mnie uczyć boksu.