HOME | DD

Description
Wszystko w różowym odcieniu dla zwiększenia uroczości!
Taaak, to miało być na walentynki, ale troszkę mi się nie wyrobiło. Ale przeważnie z niczym nigdy mi się nie wyrabia, więc nic to nadzwyczajnego.
W każdym razie walentynki powinny trwać zawsze w naszych sercach, bez względu na to czy to czternasty czy inny dzień miesiąca. A jak nie można shipować siebie, to można swoje postacie xD
Kózkowych par/prawie par/w ogóle nie par ale dobrze wyglądających razem jest dużo, ale narysowałam to co mi w głowie najbardziej siedzi.
Nie spodziewałam się, że rysowanie chibików jest takie przyjemne, aż łzawię tęczą.

Wszystko narysowane, zeskanowane i pokolorowane w sai'u, jak to teraz ostatnio wygląda. Touchpad trochę się buntował przy ostatniej parce, ale zwyciężyłam. A teraz od początku!

1. Haru i Ru! Ship sensowny, bo prawie wydarzony. Samica piękna, powabna, pochodząca z klanu o bogatej historii, posiadająca w nim wysoce szanowanych krewnych, konkretnie rodziców swojej zmarłej matki. Teściowa jak wiadomo, w związkach bywa problemem, toteż jej brak z pewnością sprzyja relacji, podobnie jak nieobecność ojca, który usunął się dla wygody córki do obozu nieprzyjaciela. Inną zaletą, pochodzącą już od samej partnerki jest jej jedno ślepię. Piękne jest i można się w nie wpatrywać godzinami, ale też nie działa tak dobrze, jak robiłoby to w parze z drugim, dlatego kobieta nie widzi za dużo i mniej niepotrzebnych rzeczy ją martwi. Samica ponadto o usposobieniu walecznym, silna i zwinna, stawiająca potyczki ponad wygodę, także mało wymagająca, przegniłe czy przypalone udka jej nie zmartwią, ponieważ ledwie zauważy.
Kolejną w parze z jednym okiem idącą zaletą jest jej małomówność. Każde jej słówko jest miodem dla uszu, a czym rzadziej słyszane, tym większą posiada wartość. Partnerka idealna.
Z drugiej strony on, przystojny, bystry, inteligentny. Dostrzega wszystko co umyka jego drugiej połowie i wnikliwie to analizuje, więc w związku nie pozwala aby cokolwiek ich zaskakiwało. Słusznie nie pozwala by czynniki z zewnątrz zakłócały spokój, ponieważ sam przygotowuje partnerce nieskończoność atrakcji, przy czym on oczywiście jest jej głównym elementem. Nie mówi o sobie, więc partnerka nie musi się głowić nad jego przeszłością, a jest zaradny, więc nawet gdyby ktoś umarł z jego powodu, czy inna samica otarła się o jego względy, potrafi to dobrze wytłumaczyć.

Haru dla Hachiko-nee

2. Łabądź i Mei, kolejna idealnie dobrana para!
Ona najlepszy wariant samicy bo mówi tylko rękami, a nawet gdy warczy i sapie zdenerwowana, czyni to jedynie mimiką, bowiem z jej pyska nie dobiega żaden odgłos. Ładna jest, a przynajmniej jej lewa strona, ale porastający ją grzyb również stanowi ogromną zaletę, gdyż odstrasza potencjalnych samców, a do związku wnosi pewną świeżość. Zapach unoszący się wokół narośli, choć dla otoczenia może wydawać się odpychający, dla przyzwyczajonego do niego partnera jest niczym afrodyzjak. Poza cechami zewnętrznymi, kobieta nawet charakter ma złoty. Wszystko wybaczy, jeśli tylko poświęci jej się trochę czasu, którego nie wymaga wiele, bowiem potrafi samodzielnie odnajdywać sobie zajęcia. Lojalna jest nawet w krytycznych sytuacjach i zrobi wszystko by partnerowi dogodzić.
Z kolei on, wyglądem też nie odstrasza, choć w razie czego partnerka nie musi obawiać się o jego rychłą stratę. Dba o kobietę jak może, przy czym choć może niewiele, każdy jego wysiłek należy docenić, ponieważ wiele dni, z ogromną pieczołowitością się do niego przygotowuje. Również nie mówi wiele, ale dzięki temu w związku niemal nie dochodzi do kłótni, a ciche dni nawet nie są oznaką nieporozumienia. Nie koniecznie umyślnie ściąga na siebie wiele uwagi, choć dzięki temu partnerka nie jest znudzona i może zadbać o zacieśnianie więzi między nimi.

3. Cladis!
Dlaczego przedstawiona samotnie? Otóż tutaj kobieta idealna, więc zestawienie jej z jakimkolwiek samcem mogłoby okazać się krzywdzące. Może mieć kogo chce i kiedy tylko chce, nie ważne czy osoba jest nią zainteresowana, co z pewnością zasługuje na pochwałę. W prawdzie wydaje dźwięki bardzo często i to całkiem donośne, ale że najczęściej jest to gulgotanie, czy powtarzanie głosów innych, nie równa się z męczącym zawodzeniem. Samą swoją obecnością zapewnia niemal nieskończony dopływ rozrywki, gdyż wytrzymała Cladis, bez względu na rodzaj wysiłku, niemal nie okazuje zmęczenia. Bywa zazdrosna, kiedy kogoś już sobie wybierze, ale dzięki temu broni go pełną piersią, lub precyzyjniej mówiąc pełną japą, dzięki czemu może zmiażdżyć czaszkę zbytnio zalecającemu się osobnikowi.

4. Mówić wiele nie trzeba. Czasem dobrze jest nam we dwóch, czasem parę zmienia się po jej wyczerpaniu, a w jeszcze innym przypadku bierze się wszystko na raz.
Pluszakowe postacie z erpa, Księżyc i Ariana od lewej, potem Łabądź na Torisie, Ru na Haru, z prawej Mei na Stel.

5. Bonusowo kózki, bo też zasługują na trochę miłości.
O Raihu wspominałam w poprzednich paru rysunkach, a Tihrę (wiem-że-wspaniałe-imię) jeszcze wrzucę, bo mam ją seksowną, pozującą bez ubrań.
Raih nie jest amatorem miłości, ale strzała Kupidyna trafia w niego, kiedy dzięki względom wysoko postawionego przyjaciela dostaje się na uczelnię i tam poznaje piękną, fioletową samicę. Panienka zaś zwinna, więc uniknęła złowieszczego grotu wymierzonego w swoją stronę. Dostrzega zaangażowanie Raiha, ale ignoruje je, i nie mówi nic żeby nie ryzykować zerwania kontaktu, na którym jej zależy, ponieważ chłop zna się na paru rzeczach, a ona lubi się z nim uczyć. Ostatecznie kiedy nadchodzi czas egzaminu, którego Raih nie zdaje i zostaje wydalony z uczelni, Tihrze nie zależy by utrzymać z nim dalszy kontakt. Relacja upada nim się zaczęła, ale i tak shipuję.
Mają takie wielkie głowy geeez. Ale to chibi tak? Można wybaczyć xD

Co miałam rzec to rzekłam, jeszcze tylko Wesołych Świąt, szczęśliwego Nowego Roku, kochanych Walentynek i za wczas, dobrej Wielkanocy xD
Ocena podlega wam <3

Description
Wszystko w różowym odcieniu dla zwiększenia uroczości!
Taaak, to miało być na walentynki, ale troszkę mi się nie wyrobiło. Ale przeważnie z niczym nigdy mi się nie wyrabia, więc nic to nadzwyczajnego.
W każdym razie walentynki powinny trwać zawsze w naszych sercach, bez względu na to czy to czternasty czy inny dzień miesiąca. A jak nie można shipować siebie, to można swoje postacie xD
Kózkowych par/prawie par/w ogóle nie par ale dobrze wyglądających razem jest dużo, ale narysowałam to co mi w głowie najbardziej siedzi.
Nie spodziewałam się, że rysowanie chibików jest takie przyjemne, aż łzawię tęczą.

Wszystko narysowane, zeskanowane i pokolorowane w sai'u, jak to teraz ostatnio wygląda. Touchpad trochę się buntował przy ostatniej parce, ale zwyciężyłam. A teraz od początku!

1. Haru i Ru! Ship sensowny, bo prawie wydarzony. Samica piękna, powabna, pochodząca z klanu o bogatej historii, posiadająca w nim wysoce szanowanych krewnych, konkretnie rodziców swojej zmarłej matki. Teściowa jak wiadomo, w związkach bywa problemem, toteż jej brak z pewnością sprzyja relacji, podobnie jak nieobecność ojca, który usunął się dla wygody córki do obozu nieprzyjaciela. Inną zaletą, pochodzącą już od samej partnerki jest jej jedno ślepię. Piękne jest i można się w nie wpatrywać godzinami, ale też nie działa tak dobrze, jak robiłoby to w parze z drugim, dlatego kobieta nie widzi za dużo i mniej niepotrzebnych rzeczy ją martwi. Samica ponadto o usposobieniu walecznym, silna i zwinna, stawiająca potyczki ponad wygodę, także mało wymagająca, przegniłe czy przypalone udka jej nie zmartwią, ponieważ ledwie zauważy.
Kolejną w parze z jednym okiem idącą zaletą jest jej małomówność. Każde jej słówko jest miodem dla uszu, a czym rzadziej słyszane, tym większą posiada wartość. Partnerka idealna.
Z drugiej strony on, przystojny, bystry, inteligentny. Dostrzega wszystko co umyka jego drugiej połowie i wnikliwie to analizuje, więc w związku nie pozwala aby cokolwiek ich zaskakiwało. Słusznie nie pozwala by czynniki z zewnątrz zakłócały spokój, ponieważ sam przygotowuje partnerce nieskończoność atrakcji, przy czym on oczywiście jest jej głównym elementem. Nie mówi o sobie, więc partnerka nie musi się głowić nad jego przeszłością, a jest zaradny, więc nawet gdyby ktoś umarł z jego powodu, czy inna samica otarła się o jego względy, potrafi to dobrze wytłumaczyć.

Haru dla Hachiko-nee

2. Łabądź i Mei, kolejna idealnie dobrana para!
Ona najlepszy wariant samicy bo mówi tylko rękami, a nawet gdy warczy i sapie zdenerwowana, czyni to jedynie mimiką, bowiem z jej pyska nie dobiega żaden odgłos. Ładna jest, a przynajmniej jej lewa strona, ale porastający ją grzyb również stanowi ogromną zaletę, gdyż odstrasza potencjalnych samców, a do związku wnosi pewną świeżość. Zapach unoszący się wokół narośli, choć dla otoczenia może wydawać się odpychający, dla przyzwyczajonego do niego partnera jest niczym afrodyzjak. Poza cechami zewnętrznymi, kobieta nawet charakter ma złoty. Wszystko wybaczy, jeśli tylko poświęci jej się trochę czasu, którego nie wymaga wiele, bowiem potrafi samodzielnie odnajdywać sobie zajęcia. Lojalna jest nawet w krytycznych sytuacjach i zrobi wszystko by partnerowi dogodzić.
Z kolei on, wyglądem też nie odstrasza, choć w razie czego partnerka nie musi obawiać się o jego rychłą stratę. Dba o kobietę jak może, przy czym choć może niewiele, każdy jego wysiłek należy docenić, ponieważ wiele dni, z ogromną pieczołowitością się do niego przygotowuje. Również nie mówi wiele, ale dzięki temu w związku niemal nie dochodzi do kłótni, a ciche dni nawet nie są oznaką nieporozumienia. Nie koniecznie umyślnie ściąga na siebie wiele uwagi, choć dzięki temu partnerka nie jest znudzona i może zadbać o zacieśnianie więzi między nimi.

3. Cladis!
Dlaczego przedstawiona samotnie? Otóż tutaj kobieta idealna, więc zestawienie jej z jakimkolwiek samcem mogłoby okazać się krzywdzące. Może mieć kogo chce i kiedy tylko chce, nie ważne czy osoba jest nią zainteresowana, co z pewnością zasługuje na pochwałę. W prawdzie wydaje dźwięki bardzo często i to całkiem donośne, ale że najczęściej jest to gulgotanie, czy powtarzanie głosów innych, nie równa się z męczącym zawodzeniem. Samą swoją obecnością zapewnia niemal nieskończony dopływ rozrywki, gdyż wytrzymała Cladis, bez względu na rodzaj wysiłku, niemal nie okazuje zmęczenia. Bywa zazdrosna, kiedy kogoś już sobie wybierze, ale dzięki temu broni go pełną piersią, lub precyzyjniej mówiąc pełną japą, dzięki czemu może zmiażdżyć czaszkę zbytnio zalecającemu się osobnikowi.

4. Mówić wiele nie trzeba. Czasem dobrze jest nam we dwóch, czasem parę zmienia się po jej wyczerpaniu, a w jeszcze innym przypadku bierze się wszystko na raz.
Pluszakowe postacie z erpa, Księżyc i Ariana od lewej, potem Łabądź na Torisie, Ru na Haru, z prawej Mei na Stel.

5. Bonusowo kózki, bo też zasługują na trochę miłości.
O Raihu wspominałam w poprzednich paru rysunkach, a Tihrę (wiem-że-wspaniałe-imię) jeszcze wrzucę, bo mam ją seksowną, pozującą bez ubrań.
Raih nie jest amatorem miłości, ale strzała Kupidyna trafia w niego, kiedy dzięki względom wysoko postawionego przyjaciela dostaje się na uczelnię i tam poznaje piękną, fioletową samicę. Panienka zaś zwinna, więc uniknęła złowieszczego grotu wymierzonego w swoją stronę. Dostrzega zaangażowanie Raiha, ale ignoruje je, i nie mówi nic żeby nie ryzykować zerwania kontaktu, na którym jej zależy, ponieważ chłop zna się na paru rzeczach, a ona lubi się z nim uczyć. Ostatecznie kiedy nadchodzi czas egzaminu, którego Raih nie zdaje i zostaje wydalony z uczelni, Tihrze nie zależy by utrzymać z nim dalszy kontakt. Relacja upada nim się zaczęła, ale i tak shipuję.
Mają takie wielkie głowy geeez. Ale to chibi tak? Można wybaczyć xD

Co miałam rzec to rzekłam, jeszcze tylko Wesołych Świąt, szczęśliwego Nowego Roku, kochanych Walentynek i za wczas, dobrej Wielkanocy xD
Ocena podlega wam <3